This site uses cookies.
Some of these cookies are essential to the operation of the site,
while others help to improve your experience by providing insights into how the site is being used.
For more information, please see the ProZ.com privacy policy.
English to Polish translations [Non-PRO] Art/Literary - Slang / daily silly
English term or phrase:to take a dump
Little Red Riding Hood is skipping down the road when she sees the Big Bad Wolf crouched down behind a log.
"My, what big eyes you have, Mr. Wolf," says Little Red Riding Hood.
The surprised wolf jumps up and runs away. Further down the road Little Red Riding Hood sees the wolf again; this time he is crouched behind a tree stump.
"My, what big ears you have Mr. Wolf," says Little Red Riding Hood.
Again the foiled wolf jumps up and runs away. About 2 miles down the road, Little Red Riding Hood sees the wolf again, this time crouched down behind a road sign. "My, what big teeth you have Mr. Wolf," taunts Little Red Riding Hood.
With that the Big Bad Wolf jumps up and screams, "Will you get lost? I'm trying to take a dump!"
Oczywiście, znaczenie tego idiomu jest mi znane. Zadania polega na znalezieniu najbardziej eleganckiego sformułowania.
Owszem, zaznacza pan zaraz na wstepie chec uzyskania “eleganckiego sformulowania”, zaskakujace “kryterium fekaliow” pojawia sie dopiero w dyskusji, juz po zamieszczeniu przeze mnie dwoch odpowiedzi – stad oskarzenie o probe wciskania panu niechcianego towaru i niepowaznego potraktowania dyskusji, nieuczciwosci i zostawienia pana bez pomocy jestnie na miejscu.
Co do panskiej moralnosci, pisze pan, ze nic o niej nie wiem – nie moge sie z tym zgodzic, odnosze wrazenie, ze w tej chwili wiem juz o wiele wiecej niz kiedykolwiek chcialabym wiedziec. Przypomne panu, ze jak kazdemu tlumaczowi, przysluguje panu prawo nie przyjecia do tlumaczenia tekstu, ktory wzbudza pana moralne watpliwosci, szczerze radze panu z tego prawa skorzystac.
bowa79 pisze: "Oczywiście, znaczenie tego idiomu jest mi znane. Zadania polega na znalezieniu najbardziej eleganckiego sformułowania."
Nie wspomina pan, ktore ze znaczen jest panu znane, wiec podaje panu dwie mozliwe wersje (mniej i bardziej dosadna, do wyboru, gdyz nie jestem jasnowidzem i faktycznie nie znam jeszcze ani pana kryteriow jezykowych, ani moralnych, nie znam rowniez tej znanej tylko panu wersji tlumaczenia, ktora pomija pan milczeniem) – ale, prosze zauwazyc uczciwie: to juz jedna wersja wiecej niz pan deklaruje, wiec zarzut nieokazywania pomocy jest bezpodstawny. Termin nie pojawia sie ani w moim starym juz Stanislawskim, ani w wydanym w zeszym roku PWN Oxford, a jedynie w licznych slownikach anglojezycznych (jednojezycznych), stad posadzenie o sprzedaz towaru, ktory nie nalezy do mnie jest rowniez bezpodstawne.
1/ Pierwszą propozycją Bubz było "zrobić kupę" co jest najbliższe znaczeniowo do pytania. Pomija pan to w pana wypowiedzi koncentrując się zamiast tego na "wysrać się" co było niejako drugą opcją. Angielska wersja to "to shit" nie "to shite". "Shite" funkcjonuje jako rzeczownik, nie czasownik. 2/ To ja wyskoczyłem z moralnością pani Dulskiej, nie Bubz. I obstaje przy tym porównaniu. Jak ta moralność, pana wybór upiększa, zafałszowuje rzeczywistość, w tym przypadku nieprzyjemną dla pana dosadność wyrażenia "take a dump". Tego typu ingerencja w wymowę oryginału jest moim, i nie tylko moim, zdaniem, błędem w sztuce przekładu. Autorzy dowcipu wybrali właśnie takie dosadne wyrażenie i wersja polska powinna to odzwierciedlać. Proste. Nie napisali "go relieve myself" co by było bliższe wybranej przez pana opcji. I śpieszę panu przypomnieć, że istotą tego sporu jest wierność przekładu, a nieszczęsna tematyka klozetowa to przypadek i pana oskarżenia o zamiłowanie do fekaliów są niewybredne i nieuczciwe.
c.d. Próbując mnie zmusić do wybrania tego wyrażenia, o którym z góry zastrzegłem, że go nie chcę i które znałem, a które ponadto jest nieprawidłowe, jak wykazałem powyżej, odmówiliście mi pomocy, a jednocześnie życzyliście sobie przyznania za to punktów. To według mnie JEST nieuczciwe. Ja nigdy tak nie postępuję. A do tego dołożyliście kilka napaści na mnie, przy czym pani wykazuje się wyjątkową gorliwością w ich kontynuowaniu. To było w moim przekonaniu tak, jakby ktoś mi chciał sprzedać towar niebędący jego własnością, a do tego jeszcze niepełnowartościowy. Podkreślam, z wszystko co napisałem powyżej nie ma w najmniejszym stopniu na celu zdyskredytowanie kogokolwiek, ani obrażenie, ani nic podobnego. Wszelkie próby interpretowania tego w ten sposób są nieusprawiedliwione.
c.d. Moja prośba o pomoc w znalezieniu przyzwoitego wyrażenia nie była niczym niezwykłym; takie prośby pojawiały się tutaj już wielokrotnie i nigdy nie budziło to sensacji tak, jak w tym przypadku. Zaznaczyłem na wstępie, że znaczenie tego nieszczęsnego wyrażenia jest mi doskonale znane. Tymczasem kilak osób, wśród nich pani, uparło się, żebym zastosował określenie najbardziej wulgarne z możliwych, przy czym w związku z zarzutem jednej z tych osób, z nie tłumaczę wiernie , chciałem wyjaśnić, że to co proponowaliście, ma w angielskim odpowiednik „to shite”, więc tutaj też nie macie racji. Jeśli chodzi o to nieszczęsne wyrażenie, które starałem się upiększyć, to najbliższe mu znaczeniowo jest „wypróżnić się”. Tyle co do meritum. Pani zarzut, który zresztą sformułowała pani jako ciężkie przestępstwo z mojej strony, że wprowadzam to znaczenie do glosariusza, też jest niesłuszny, gdyż takich znaczeń jest w słownikach mnóstwo właśnie po to, żeby tłumacze sobie mogli wybrać w razie potrzeby i w KudoZ też tego jest bez liku. Zresztą zaproponowała je osoba, której dorobek też należy uszanować. Próbując mnie zmusić do wybrania tego wyrażenia, o którym z góry zastrzegłem, że go nie chcę i któ
I znowu rzuca mi pani niesprawiedliwe oskarżenie. Nie ma pani żadnego powodu, aby mnie oskarżać o brak należnego szacunku. Ale też nie widzę powodu, żeby ten szacunek specjalnie demonstrować. Natomiast w pani wypowiedziach ten brak szacunku jest widoczny, jeśli nie w słowach, to w tonie wypowiedzi, no i w tych niesprawiedliwych oskarżeniach, którym towarzyszą osobiste wycieczki. Pozostając przy szacunku to, obraziła mnie pani porównując moją moralność do moralności Dulskiej, która, jak wiadomo, była moralnością fałszywą. A szczególnie kuriozalne jest uzasadnienie, jakie pani przedstawiła, że moja moralność jest nieodpowiednia, bo życzyłem sobie wyrażenia przyzwoitego zamiast nieprzyzwoitego. Nic pani nie wie na temat mojej moralności i nie ma pani prawa jej osadzać. Nawiasem mówiąc jest to naruszenie regulaminu. Nie zareagowałem na to, gdyż uznałem, że być może miała pani akurat zły dzień, a poza tym jestem człowiekiem wyrozumiałym. Ale przejdźmy do istoty sporu, bo przecież jesteśmy w sporze, a pani kompletnie nie ma racji. Gdy się wpisuje nazwę KudoZ w wyszukiwarkę to pojawia się taki napis „Translators helping translators”. Moja prośba o pomoc w znalezieniu przyzwoitego wyrażen
Okazuje sie, ze szanownosc i szacunek czesta nie chodza w parze, nie mam na tyle cynizmu, nie zaczne od "szanownego", z gory przepraszam.
Zarzuca nam pan brak uczciwosci? Alez skad, wrecz przeciwnie - uczciwie, prosto, jasno, bez osobistych wycieczek informujemy pana, ze wybral pan bledna odpowiedz. Niestety pomimo sprzeciwow ze strony pieciu tlumaczy, bez cienia szacunku dla ich opinii, wprowadza pan te bledna odpowiedz do glosariusza.
W najmniejszym stopniu nie interesuje mnie ani panska osoba, ani panska natchniona brakiem zamilowania do fekaliow wersja, badz co badz, zupelnie niezlego dowcipu.
Co martwi to fakt, ze w przyszlosci ktos zajrzy do naszego glosariusza i albo zlapie sie za glowe (czego mu zycze), albo przepisze nie zdajac sobie nawet sprawy, ze sam padl ofiara panskiego dowcipu.
Fakt, ze po licznych komentarzach wybiera pan bledna odpowiedz jedynie smieszy (nie pierwszy jest pan i nie ostatni); jednakze fakt, ze zarzuca nam pan niepopwazne podejscie do udzielania odpowiedzi - to juz niestety, przynajmniej mnie osobiscie, obraza. Widzi pan, ze to, co pan nazwal atakiem na swoja osobe, jest raczej kontratakiem z naszej strony. Wiec, aby bylo jasne, do odpowiedzi podeszlam bardzo powaznie, spotkalam sie z tym powidzeniem setki razy i nie mam najmniejszych watpliwosci, co do jego znaczenia. Na koniec, fakt, ze, pomimo uwag trzech tlumaczy, wprowadza pan do glosariusza haslo oparte na pana braku zamilowania do fekaliow... ... no i znowu mam usmiech na twarzy:) Pozdrawiam wszystkich dyskutantow.
Pana reakcja (jak i wybór odpowiedzi) świadczy o zupełnym niezrozumieniu przez pana zadań tłumacza. Porównałbym pana postawę do np. lekarza, który odmawia leczenia hemoroidów, bo "nie zamierzam zostać miłośnikiem fekaliów. Mam chyba takie prawo? A może odmawiacie mi moich praw?" Albo hydraulika, który podejmie się naprawy wszystkiego z wyjątkiem spłuczki w ubikacji, bo "nie zamierzam zostać miłośnikiem fekaliów. Mam chyba takie prawo? A może odmawiacie mi moich praw?"
Dziękuję wszystkim za te niewybredne i nieuczciwe ataki na mnie. Informuję jednak, że w odróżnieniu od Szanownych Kolegów, przepraszam, Szanownych Lepszych ode mnie, nie zamierzam zostać miłośnikiem fekaliów. Mam chyba takie prawo? A może odmawiacie mi moich praw?
bowa 79, zastanawiam sie dlaczego probujesz nieeleganckie sformulowanie przetlumaczyc na sformulowanie eleganckie. W dowcipach czasem tak bywa, ze zaczynaja sie delikatnie i elegancko, a koncza czyms szokujacym (czesto zakonczenie zostaje ubarwione przeklenstwem)- to jest dokladnie ta sytuacja. Moim zdaniem, ugrzecznienie zakonczenia bardzo ten dowcip zubozy. ;)
Polski odpowiednik "to take a dump" w doslownym znaczeniu to: "zwalic/zrobic kupe", wiec nie jestem pewna czy "eleganckie sformulowanie" jest w tym przypadku stosowne ;-)
Automatic update in 00:
Answers
6 mins confidence:
pójść za potrzebą
Explanation: Cale zdanie przetłumaczyłbym jako: "Człowiekowi nawet za potrzebą pójść nie dadzą!".
Miałoby to o tyle zabawne znaczenie, że w końcu mowa o wilku.
Explanation: Natomiast jako puenta dowcipu, wilk mowi: nawet wysrać się nie można! Nie jest to moj wymysl, po prostu slyszalam ten kawal po polsku bardzo dawno temu, jeszcze chyba w szkole.
Co do samego "take a dump" to nie ma co owijac w bawelne, to jest powiedzenie nieeleganckie, ale tez nie obrazliwe, wiec IMO powyzsze propozycje oddaja w pelni klimat.
-------------------------------------------------- Note added at 6 hrs (2011-10-30 02:11:03 GMT) --------------------------------------------------
zrobić kupę, oczywiscie - ce zamiast be wcisnelam przypadkiem, przepraszam
Beata Claridge Local time: 08:51 Native speaker of: Polish PRO pts in category: 16